Ten projekt doczekał się
pozwolenia na budowę bez żadnych uwag, potem obiekt został zbudowany i zgodnie z przepisami
wystawiono pozwolenie na użytkowanie, również bez żadnych uwag i ruszyła
sprzedaż lokali oraz garaży.
Problem został dostrzeżony dopiero
przez nabywcę garażu numer 3, bo prosto na wjazd do garażu otwiera się skrzydło
drzwi prowadzących na zaplecze lokalu użytkowego. Otwarcie tych drzwi
przez osobę nieświadomą zagrożenia
podczas wjazdu lub wyjazdu pojazdu z garażu może spowodować zniszczenie drzwi,
zniszczenie samochodu i urwanie ręki osobie otwierające drzwi. Nie mieści się w
głowie, że ktoś mógł taki ewidentny bubel zaprojektować i podpisać się pod tym,
przecież taki projekt odbiega od ogólnie przyjętych standardów i nie jest
zgodny ze sztuką budowlaną.
Do kogo jednak ma się teraz zwrócić
nabywca garażu, od kogo ma egzekwować pieniądze wydane na garaż, który nie
spełnia swoich funkcji? Deweloper, który garaż sprzedał przecież nie zlecił
projektu facetowi z ulicy tylko osobie z uprawnieniami. Projektant …. przecież jego
projekt został zatwierdzony przez organ administracji budowlanej, wydano
pozwolenie na budowę i użytkowanie. Co więc zawiodło? Może organ powinien zacząć
wyciągać konsekwencje i obciążać kosztami usuwania takich bubli swoich
pracowników, którzy je przepuścili.