Można by sądzić, że selekcja przeprowadzana przez naturę pozostawia przy życiu tylko osobniki najwartościowsze ale chyba nie do końca jest to prawdą. Nie da się zaprzeczyć, że taką selekcję przetrwają tylko najsilniejsi fizycznie, najbardziej odporni na choroby i zranienia oraz na warunki, w których żyją. Przykładowo u Eskimosów ważna jest odporność na chłód, a u Beduinów na gorąco. Przyznać jednak trzeba, że zarówno choroby jak i zranienia są czynnikiem dość przypadkowym i często eliminują nawet silnych.
Niektóre zwierzęta pozbywają się części potomstwa tuż po urodzeniu uznając, że szkoda marnować pokarmu na słabe osobniki. Prawdopodobnie podobne metody stosowali pierwotni ludzie,a eliminowali dzieci z widocznymi wadami fizycznymi lub takie, które uznali za słabowite. Do dzisiaj w części kultur przetrwały takie tradycje. To również była selekcja naturalna w czystej postaci, chociaż można mieć wątpliwości czy jednostki najsłabsze fizycznie na pewno były i są najmniej wartościowe dla ludzkiej populacji.
Selekcja
naturalna w żaden sposób nie obejmowała skaz i chorób umysłu, historia
pokazuje, że niemało było chorych umysłowo. Poza tym wielu wartościowych ludzi
odeszło tylko dlatego, że nie potrafiono właściwie zdiagnozować ich choroby,
albo dlatego, że źle ich leczono, albo dlatego, że nie zachowano higieny przy
leczeniu ran. Czy brak higieny lub wiedzy to także elementy selekcji
naturalnej? Są jednak osoby, które twierdzą, że odejście od selekcji naturalnej
grozi ludzkości zagładą z powodu pogorszenia się materiału genetycznego. Jeżeli
ktoś twierdzi, że pula genów krążących dzisiaj w naszej populacji jest mniejsza
lub gorsza niż przed rozwojem nowoczesnej medycyny to najzwyczajniej się myli
lub nie wie o czym mówi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz